Obserwatorzy

sobota, 2 grudnia 2017

Dobrze jest wybaczyć... Również sobie

Codziennie popełniamy błędy. Czasem takie, które prawie nic nie zmieniają, ale czasami też takie, które źle wpływają nie tylko na nasze życie, ale również ranią innych.
W takiej sytuacji najważniejsze to umieć przyznać się do błędu. Przed sobą samym i przed drugą osobą. I jeżeli uda nam się dojść do porozumienia, wszystko powinno być w porządku.
Powinno, ale często nie jest.
Bo nieraz sami nadal szukamy problemu. Nie wierzymy, że osoba, którą w jakiś sposób zraniliśmy, puściła całą sytuację w niepamięć. Doszukujemy się niechęci, odrzucenia. Boimy się uwierzyć, że ktoś tak po prostu uznał, że każdemu zdarza się zrobić coś źle, a bardzo mu na nas zależy i nie chce trzymać urazy (co z resztą jest bez sensu - wspominam o tym TUTAJ). Jednocześnie unikamy rozmowy wprost, o tym, co nas gnębi - chyba ze strachu, że cała sytuacja odżyje i nici nawiązanego na nowo porozumienia zostaną zerwane. To błędne koło.
Ale to nie jest tak, że tylko my wiemy, co jest powodem naszego zachowania. Druga strona też to czuje. Domyśla się, za czym kryją się nasze podchody, obchodzenie jak z jajkiem, unikanie niektórych tematów. I sprawia jej to ogromny dyskomfort. Bo jeżeli faktycznie zależy jej na nas, przede wszystkim chciałaby tego, by było jak najnormalniej. Jeżeli ktoś cały czas wykorzystuje przeciwko Tobie coś, co rzekomo Ci wybaczył, to nieważne, jak duża byłaby Twoja wina, lepiej odpuść tę znajomość, bo jest toksyczna.
Wracając do meritum, wydaje mi się, że nasz lęk o zachowanie drugiej osoby wynika z faktu, że nieraz sami nie potrafimy sobie wybaczyć błędu. Nie odpuszczamy, myśląc ciągle, że gdyby nie nasza głupota, nie byłoby tego wszystkiego. Tak... Ale "było, minęło" to w tym wypadku najmądrzejsze, co można powiedzieć. Nikt nie jest kryształowy i każdy czasem robi coś, czego potem żałuje. Ale życie mamy jedno i nie ma potrzeby, by marnować je na niepotrzebne wyrzuty sumienia.
Bądź dla siebie samego wyrozumiały. Skoro ktoś inny potrafi przestać rozmyślać o tym, co było, bo mu na Tobie zależy, Ty możesz tym bardziej. Wybaczaj nie tylko innym, ale też sobie. Nie trzymaj cały czas z tyłu głowy błędu, jaki popełniłeś, lecz naukę, jaką z niego wyciągnąłeś. Dasz tym sposobem sobie i innym wiele radości. Godząc się z przeszłością i akceptując ją, możesz zbudować na niej piękny zamek przyszłości. Natomiast z wiecznym poczuciem winy, stworzysz jedynie marną chatę, która runie przy najmniejszym poruszeniu niestabilnego gruntu, na którym ją postawiłeś.
Osoba, która zainspirowała mnie do napisania tego tekstu, z pewnością wie, że była bodźcem do powstania posta. Mam nadzieję, ze teraz już w pełni zrozumie, jak bardzo jest ważna dlatego, że jest sobą. I że nie
musi przejmować się tym, co było, a skupić się na tym, co jest.
Pamiętajcie wszyscy: każdy z Was jest jedyny i niepowtarzalny. I nikt nigdy Was nie zastąpi. A jeżeli ktoś inny Wam wybaczył, to również dla niego powinniście puścić to, co złe, w niepamięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz