Obserwatorzy

czwartek, 22 lutego 2018

Demonów część trzecia

I nie tylko demonów, bo też bogów, rusałek i przystojnych mężczyzn również :D. Ale o tym za chwilę.
Wiecie, czasem nie ciepię pisarzy. Chyba każdy wie, że jak się zaczyna mówić, to się kończy, prawda? Okazuje się, że jednak niekoniecznie.Twórcy powieści otóż są taką grupą, która jakimś cudem zbiorowo nie została nauczona, że nieładnie jest zostawiać niedopowiedzenia i że z pewnością nie świadczy to o dobrym wychowaniu (żartuję rzecz jasna, nie zarzucam nikomu braku kultury). Ale cóż... Chyba również za to ich kochamy, prawda?
Jaką książkę mam na myśli? "Żercę", trzecią część serii "Kwiat paproci" Katarzyny Bereniki Miszczuk. Skończyłam ją w zeszłym tygodniu, ale miałam takie zaległości w czytaniu, że postanowiłam trochę nadrobić :D. Także mam co recenzować :D.
Południca
Ale! Przejdźmy do meritum. Po przeczytaniu "Żercy", moją ulubioną częścią pozostaje "Noc Kupały", lecz wiadomo, że to rzecz gustu :). Natomiast obecnie czuję potworny niedosyt! Czekam z utęsknieniem na 9 maja, kiedy premierę będzie miała ostatnia część, "Przesilenie". Jednocześnie bardzo tego nie chcę, bo nie cierpię, kiedy seria, która zajęła w moim sercu szczególne miejsce, zostaje zakończona :(. Ale nie można mieć wszystkiego, prawda? Mam na regałach tyle książek... I naprawdę, nie mam pojęcia, kiedy je wszystkie przeczytam. Jak dla mnie doba jest jakieś dwa razy za krótka :D. Coś mi dzisiaj ciężko przejść do rzeczy. Podejrzewam, że to dlatego, że Mami pracuje (nad drugą częścią "Serca z piernika", znacie już tytuł? :D) i nie mogę zbytnio mówić :(. Także nadrabiam tutaj :D. Muszę jednak powstrzymać swoje gadulstwo, bo jak tak dalej pójdzie, to do połowy wpisu dotrą tylko najwytrwalsi :D.
"Żerca"
Jeśli mowa o "Żercy"... Czekamy (ja z utęsknieniem) na powrót Mieszka. Jak się domyślacie, Gosia jest wściekła z powodu jego nieobecności, ale również się martwi. W miejsce Mszczuja natomiast pojawia się nowy,  młody żerca. Szybko staje się ulubieńcem Baby Jagi. Jednak Sława niekoniecznie jest do niego przekonana. Słusznie czy nie - okaże się, gdy przeczytacie.
Mimo że Noc Kupały minęła, Gosława nadal nie może czuć się bezpiecznie. Co prawda bogowie nie zabili jej po tym, jak nie dotrzymała obietnicy związanej z oddaniem kwiatu paproci, lecz dziewczyna ma teraz inne zobowiązania, o czym nie zamierza zapomnieć Swarożyc. W powieści często pojawia się także Mokosz. Mimo wszystkich dziwactw uważam, że da się ją lubić. A przynajmniej ja darzę tę boginię sympatią.
Bohaterowie nie wiodą sielankowego życia, z jakim moglibyśmy kojarzyć wieś - w tej kwestii nic się nie zmieniło. Boginki i demony również znajdują się w niebezpieczeństwie - ktoś zaczyna na nie polować, a główną podejrzaną jest Gosia. Czy dziewczyna sobie z tym poradzi?
Mimo wszystko dziewczyna nadal się uczy i coraz lepiej sprawdza się w roli szeptuchy. Czasem musi obsługiwać klientów sama. Bierze udział w prawdziwej, słowiańskiej swaćbie. Na dodatek odwiedza ją niespodziewany gość. Czy dziewczyna nadal tak bardzo tęskni za miejskim życiem i marzy o zawodzie lekarza? Przekonajcie się sami :).


Rusałka. Faktycznie piękna, prawda? :)

wtorek, 13 lutego 2018

Fajnie jest mieć brata :)

Macie rodzeństwo? Jeśli tak, z pewnością wiecie, jak czasami potrafi wyprowadzić z równowagi. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez brata, Tymka. Od 10 lat nie jestem jedynaczką i bardzo się z tego cieszę. Byłoby mi bez niego zwyczajnie smutno. Mimo kłótni polecam brata każdemu.
Innym razem opowiem więcej o radości posiadania rodzeństwa. Cel dzisiejszego wpisu jest inny. Jakiś czas temu Tymek poprosił mnie, żebym przeczytała książkę, która zrobiła na nim ogromne wrażenie. Były to "Dachołazy" Katherine Rundell. No cóż - takiej prośbie nie wypada odmówić. Skończyłam to, co aktualnie czytałam i zabrałam się za lekturę.
Co to była za książka!
Okładka "Dachołazów"
Przede wszystkim pękałam ze śmiechu. Humor powinien zauroczyć każdego - chyba, że ktoś naprawdę jest pozbawiony genu radości. Moim zdaniem treść jest idealna dla wszystkich od 8 roku życia w górę :). Dodatkowo znajdziemy tu multum wartości, tak ważnych do wykształcenia w młodych ludziach: przywiązanie, przyjaźń, miłość. Fakt, że gdy się kogoś kocha, to opiekuje się nim, pokłada się w nim zaufanie i że zawsze ruszy się  mu z pomocą. Że gdy się za czymś mocno tęskni, czasem warto rzucić wszystko, by to odnaleźć. Że czasem można dać się ponieść przygodzie.
Co jeszcze mi się podobało? To, jak bohaterowie postrzegali świat. Spójrzcie tylko na ten cytat:
(...)Tu jest jak w więzieniu. - Chwyciła go mocno. - Jakby zapomnieli o czymś ważnym, prawda? To znaczy jakby zapomnieli, że istnieją takie rzeczy jak koty i taniec.
Chłopaki na wakacjach :D
Kochani! Jakby to było, gdybyście zapomnieli o kotach i tańcu?! Dla mnie gorzej niż fatalnie.
Ale, ale! Mało piszę o fabule. Mam dla Was pewną niespodziankę.
Ta - daam!
Kto lepiej opisałby książkę dla młodzieży, niż jej przedstawiciel z krwi i kości?
Poniżej autorska recenzja Tymka - bez żadnych poprawek. Mój dziesięcioletni brat napisał ją całkiem sam :).
Dzień dobry lub dobry wieczór jestem bratem mojej kochanej siostrzyczki która prowadzi jakże zacny blog. Poprosiła mnie abym zrobił recenzje pewnej książki więc zaczynajmy. Dachołazy bo tak się nazywa książka o której mówię jest bardzo ciekawa i zaskakująca. Na początku dowiadujemy się o dziewczynce z oceanu o imieniu Sophie którą uratował jakiś facet i był jej opiekunem. Dziewczynka dorasta ale zachowuje bardziej po chłopięcemu niż po dziewczyńsku. Mała łaziła po drzewach i wyczyniała tym podobne dziwactwa. Jednak zastanawiało ją to kim była jej matka. Więcej napisać nie mogę bo po prostu popsuję historie. Jednak książka zasługuje na mocną ocenę ponieważ był: zwrot akcji, zaskoczenie i ciekawość. Książka jest niecodzienna więc też dlatego faktu warto ją przeczytać. W skali od 1 do 10 daje jej 9,5/10 bo było wszystko ale nadal odrobina czegoś jeszcze by się przydała, chociaż nie wiem czego. The end

Katherine Rundell
Notka o autorze
Katherine Rundell spędziła dzieciństwo w Afryce i Europie. Po obronie doktoratu została wykładowcą w college'u All Souls w Oxfordzie, ale przede wszystkim stała się pisarką na pełen etat. Za swoją twórczość otrzymała wiele nagród i wyróżnień. Nocami wspina się na dachy starych budynków. 
źródło: http://lubimyczytac.pl/autor/150099/katherine-rundell






poniedziałek, 12 lutego 2018

Najszczęśliwszy człowiek na świecie...

...opowie Wam dziś trochę o pogańskich demonach. Ale najpierw krótki wstęp.
Oto moja definicja szczęścia. Mogę ćwiczyć, czytać, kolorować, spotykać się z przyjaciółmi, ba! Mogę nawet sprzątać i pomagać naprawiać samochód. Grunt, że robię co chcę i kiedy chcę.
Tak, tak właśnie zachowuje się student po skończonej sesji.
W końcu mam czas robić to, co lubię <3.
Weekend po ostatnim egzaminie trochę mi umknął. Może przez to, że mama miała urodziny i byliśmy zajęci, a może przez to, że wczoraj zaczęłam czytać "Noc Kupały" i, hmm... Że również wczoraj ją skończyłam? :D
Ten moment, kiedy nie trzeba gdzieś pędzić na konkretną godzinę i nie ma się w głowie ciągłego "Nie zdążę, nie zdążę", powtarzanego jak mantra, jest bezcenny! Znaczy... ja i tak wiecznie mam to w głowie. Ale konsekwencje, przykładowo, niewyczesania kotów nie są tak imponujące, jak niesatysfakcjonujących ocen.
W każdym razie na najbliższy tydzień mam bardzo rozległe plany. Mam nadzieję, że uda mi się je w większości wprowadzić w życie. Dziś mam prawie stuprocentowy relaks. Z ogromną przyjemnością przedstawiam Wam dzisiejsze główne bohaterki wpisu...
Przed Państwem... "Szeptucha" i "Noc Kupały" Katarzyny Bereniki Miszczuk!
Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby pogańscy bogowie istnieli naprawdę? Gdyby w każdej legendzie nie kryła się szczypta prawdy, a co najmniej jej porządna garść?
I do tego wszystkiego gdyby złożyło się tak, że jedyną osobą, która może znaleźć mityczny kwiat paproci, rozkwitający raz na 1000 lat, jesteś Ty? Ale Ty wcale nie wierzysz w bogów, a strzyg i południc nie lękasz się od dzieciństwa...
No cóż, nie wątpcie, że bogowie nie umieją sprawić, że się w nich uwierzy. Potrafią być niesamowicie przekonujący.
"Szeptucha"
"Noc Kupały"
Główna bohaterka, Gosława Brzózka, jest świeżo upieczoną absolwentką medycyny. Pragnie podjąć pracę jako lekarz, lecz wcześniej jest zmuszona odbyć roczne praktyki u szeptuchy. Rodowita warszawianka, lękająca się najbardziej kleszczy i chorób zakaźnych, musi przeprowadzić się do Kielc, by na praktyki dojeżdżać do pobliskiej wsi, Bielin.
Dziewczyna nie wierzy w moc ziół ani naparów. Wierzy natomiast w miłość, która jednak do tej pory omijała ją szerokim łukiem. Nigdy nie była zakochana, mimo 24 lat na karku. Czy w Kielcach lub wiosce, gdzie uczy się u szeptuchy, spotka swojego wymarzonego księcia?
I czy robactwo to jedyne zagrożenie, które czeka na nią w puszczy, otaczającej Bieliny?
Czy każdy, kto otacza Gosię, jest faktycznie tym, za kogo się podaje? Zdradzę Wam, że nie. Ale nic więcej nie powiem. Polecam sięgnąć po tę lekturę wszystkim, nie tylko ze względu na naprawdę fascynującą i wciągającą fabułę. Książka wręcz emanuje poczuciem humoru. Nieraz śmiałam się na głos. Bywały także chwile grozy. Zaręczam, nie oderwiecie się. Ja zaraz pędzę po kolejną część, "Żercę". Naprawdę nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się, co autorka wymyśliła tym razem! :)
                                                 Notka biograficzna
Katarzyna Berenika Miszczuk
Katarzyna Berenika Miszczuk urodziła się w 1988 roku w Warszawie. Pierwszą książkę, "Wilk", napisała w wieku 15 lat, a zadebiutowała nią 3 lata później. W 2017 roku jej powieść "Szeptucha"  (o której dziś opowiadałam :)) zdobyła tytuł Najlepszej Powieści Roku w kategorii literatura fantasy portalu lubimyczytać.pl. Osobiście polecam serdecznie Serię Diabelsko - Anielską, która była moim pierwszym spotkaniem z tą autorką i która bardzo przypadła mi do gustu.