Obserwatorzy

wtorek, 13 lutego 2018

Fajnie jest mieć brata :)

Macie rodzeństwo? Jeśli tak, z pewnością wiecie, jak czasami potrafi wyprowadzić z równowagi. Jednak nie wyobrażam sobie życia bez brata, Tymka. Od 10 lat nie jestem jedynaczką i bardzo się z tego cieszę. Byłoby mi bez niego zwyczajnie smutno. Mimo kłótni polecam brata każdemu.
Innym razem opowiem więcej o radości posiadania rodzeństwa. Cel dzisiejszego wpisu jest inny. Jakiś czas temu Tymek poprosił mnie, żebym przeczytała książkę, która zrobiła na nim ogromne wrażenie. Były to "Dachołazy" Katherine Rundell. No cóż - takiej prośbie nie wypada odmówić. Skończyłam to, co aktualnie czytałam i zabrałam się za lekturę.
Co to była za książka!
Okładka "Dachołazów"
Przede wszystkim pękałam ze śmiechu. Humor powinien zauroczyć każdego - chyba, że ktoś naprawdę jest pozbawiony genu radości. Moim zdaniem treść jest idealna dla wszystkich od 8 roku życia w górę :). Dodatkowo znajdziemy tu multum wartości, tak ważnych do wykształcenia w młodych ludziach: przywiązanie, przyjaźń, miłość. Fakt, że gdy się kogoś kocha, to opiekuje się nim, pokłada się w nim zaufanie i że zawsze ruszy się  mu z pomocą. Że gdy się za czymś mocno tęskni, czasem warto rzucić wszystko, by to odnaleźć. Że czasem można dać się ponieść przygodzie.
Co jeszcze mi się podobało? To, jak bohaterowie postrzegali świat. Spójrzcie tylko na ten cytat:
(...)Tu jest jak w więzieniu. - Chwyciła go mocno. - Jakby zapomnieli o czymś ważnym, prawda? To znaczy jakby zapomnieli, że istnieją takie rzeczy jak koty i taniec.
Chłopaki na wakacjach :D
Kochani! Jakby to było, gdybyście zapomnieli o kotach i tańcu?! Dla mnie gorzej niż fatalnie.
Ale, ale! Mało piszę o fabule. Mam dla Was pewną niespodziankę.
Ta - daam!
Kto lepiej opisałby książkę dla młodzieży, niż jej przedstawiciel z krwi i kości?
Poniżej autorska recenzja Tymka - bez żadnych poprawek. Mój dziesięcioletni brat napisał ją całkiem sam :).
Dzień dobry lub dobry wieczór jestem bratem mojej kochanej siostrzyczki która prowadzi jakże zacny blog. Poprosiła mnie abym zrobił recenzje pewnej książki więc zaczynajmy. Dachołazy bo tak się nazywa książka o której mówię jest bardzo ciekawa i zaskakująca. Na początku dowiadujemy się o dziewczynce z oceanu o imieniu Sophie którą uratował jakiś facet i był jej opiekunem. Dziewczynka dorasta ale zachowuje bardziej po chłopięcemu niż po dziewczyńsku. Mała łaziła po drzewach i wyczyniała tym podobne dziwactwa. Jednak zastanawiało ją to kim była jej matka. Więcej napisać nie mogę bo po prostu popsuję historie. Jednak książka zasługuje na mocną ocenę ponieważ był: zwrot akcji, zaskoczenie i ciekawość. Książka jest niecodzienna więc też dlatego faktu warto ją przeczytać. W skali od 1 do 10 daje jej 9,5/10 bo było wszystko ale nadal odrobina czegoś jeszcze by się przydała, chociaż nie wiem czego. The end

Katherine Rundell
Notka o autorze
Katherine Rundell spędziła dzieciństwo w Afryce i Europie. Po obronie doktoratu została wykładowcą w college'u All Souls w Oxfordzie, ale przede wszystkim stała się pisarką na pełen etat. Za swoją twórczość otrzymała wiele nagród i wyróżnień. Nocami wspina się na dachy starych budynków. 
źródło: http://lubimyczytac.pl/autor/150099/katherine-rundell






2 komentarze:

  1. Haha recenzja w wykonaniu Tymka -EPICKA :D normalnie jakbym go widziała i słyszała :) no a jak szanowny młodszy brat poleca to wstyd nie sięgnąć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu młodego! A tak się martwił, czy się spodoba :D.

      Usuń