Obserwatorzy

czwartek, 1 marca 2018

Człowiek człowiekowi wilkiem


Jakiś czas temu spotkała mnie ciekawa sytuacja. Mówię „ciekawa”, chociaż w gruncie rzeczy dla kogoś innego mogłaby okazać się przykra. Ale do rzeczy.
Dokładnie 15 lutego, około 9 rano mój chłopak, Kuba, dostał smsa. Wynikało z niego mniej więcej tyle, że go zdradzam (wysiadam od „niego” z samochodu i żegnam się z „nim” bardzo czule. Kim jest „on” – nie wiadomo). Oczywiście owa „życzliwa” osoba nie była uprzejma się podpisać J. Przeczytaliśmy z Kubą smsa, no i co… Śmiech J. Żartowniś widocznie za mało się nami zainteresował, by wiedzieć, że się nie przejmiemy czymś tak mało kreatywnym. Mimo wszystko chcieliśmy się dowiedzieć, kto to. Po pierwsze, z czystej ciekawości. Po drugie – ponieważ ta osoba skądś musiała mieć numer. W wiadomości były podane nasze imiona, więc nie ma mowy o pomyłce. Nie udało nam się niczego dowiedzieć, ale do czego zmierzam?
Nie jestem na tyle naiwna, by nie wiedzieć, że ludzie są zawistni, ale za każdym razem bezwzględność, z  jaką potrafią robić niektóre rzeczy mnie szokuje. W życiu bywają różne sytuacje i różnie się układa. Związek dwojga kochających się ludzi może napotkać kryzys z takiego czy innego względu – ale podejrzewam, że wtedy każdy powód jest dobry, by się pokłócić. Można drugiemu człowiekowi napsuć hektolitry nerwów – w zasadzie za nic, w ramach głupiego żartu.
Wiem, że wiele osób mogłoby teraz pomyśleć, że nikt, kto traktuje drugiego człowieka na poważnie, nie powinien wierzyć w takie informacje pochodzące z niewiadomego źródła i niepoparte żadnymi dowodami. Jednak gdyby jedna z osób wcześniej zawiodła się na partnerze? W takiej sytuacji z pewnością każde słowo może zasiać wątpliwości, nawet jeśli jest najzwyklejszym, podłym kłamstwem. Paroma linijkami tekstu można zniszczyć komuś życie. Brzmi nieprawdopodobnie, a jednak tak jest.
Obecnie mamy się tak samo dobrze :).
Chociaż trochę nam brakuje witaminy D3 :D
I teraz powiedzcie mi proszę, jak bardzo kogoś musi boleć szczęście kogoś

innego? Może nie chce, by ktoś miał to, czego sam nie ma? Nie wiem. Jeśli w Twoim życiu dzieje się dobrze, automatycznie pojawiają się osoby, które chcą, by zaczęło być gorzej. Czemu? Dlaczego najzwyczajniej w świecie nie możemy starać się sami osiągnąć jak najwięcej, a z osób, którym się udało, czerpać inspirację i życzyć im dalszych sukcesów? Nie chodzi tu tylko o płaszczyznę uczuciową. To dotyka każdej dziedziny życia. Odbierając komuś innemu lub starając mu się zaszkodzić nie sprawimy, że sami będziemy mieć więcej. Większość osób o tym wie. Niestety są też tacy, którzy wiedzą, ale nie przeszkadza im to w wyrządzaniu krzywdy innym, byle się dowartościować, byle ktoś nie miał lepiej. Z tym, że ja jestem przekonana, że wraca nie tylko dobro. Działa to też w drugą stronę. Nie ma co liczyć, że czerpiąc radość z nieszczęścia innych, wejdziemy na szczyt samorealizacji. Taka zazdrość na pewno sprawia, że człowiek staje się zgorzkniały. Niewykonalne jest, by odbiła się bez echa na kolejne lata życia. Mogłabym pisać i pisać, ale chyba zawarłam istotę rzeczy w tych słowach i ten niezbyt przyjemny temat nie wymaga rozciągania.
Żeby nie było wątpliwości, wiem, że pisanie o tym może cieszyć autora wiadomości. Jednak to, że piszę na ten temat, nie oznacza, że sytuacja mnie dotknęła, bo mam się świetnie. Natomiast z pewnością nasunęła cały szereg przemyśleń, których próbkę widać powyżej.

Kolego/koleżanko, mam nadzieję, że to czytasz i że cała ta sytuacja była jednorazowym, mało śmiesznym żartem. Na szczęście dla wszystkich, wybrałeś/aś zły cel J.

4 komentarze:

  1. Bądź szczęśliwa /szczęśliwy to ludzi wkurwia najbardziej...
    Takie motto, które niestety jest prawdziwe i długo wisiało na moim fb...
    Ludzie tacy są...
    Ty i Kuba to mądrzy dorośli ludzie, z usciskami ciocia S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moze to Jarosław? Jarosław K. ?
    A tak poważnie to cóż mogę powiedzieć? AMEN

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No gdyby taki się mną interesował, to by mnie dopiero zaszczyt kopnął 😁. Przytulam mocno, Pani Haniu ❤.

      Usuń