Kochani, dawno mnie tu nie było. Powodem mojej nieobecności
była rzecz banalna – niesamowicie dużo się u mnie działo J. I dzieje nadal, ale
zatęskniłam za blogowaniem, w którym przecież nawet nie zdążyłam się
rozsmakować.
Tak jak powiedziałam – działo i dzieje się dużo, ale o tym
będziecie mogli przeczytać już niebawem, na innym blogu – który z resztą nie
będzie tylko mój, ale ten, kto będzie chciał, sam się o tym przekona J.
Ten blog będzie blogiem – tak jak z założenia miało być –
głównie recenzenckim (wiadomo, że dygresje na pewno będą się pojawiać, bo ja
nie umiem inaczej J)
i tylko moim. Nim się nie podzielę! J
Mam nadzieję, że już niedługo zaproszę Was na ten drugi
adres – naprawdę marzę o tym, by udało nam się bloga założyć i regularnie go
prowadzić. Mam mnóstwo rzeczy do opowiedzenia – i zamierzam zacząć o nich mówić
J. A to wszystko nie ma
szans pomieścić się na jednym małym blogu J.
Zaś do prowadzenia drugiego mam partnera idealnego.
Także teraz Czytalis będzie dopieszczony, zadbany i
wypachniony J.
Może z tym ostatnim nieco przesadziłam, ale będę go starannie pielęgnować. W
ogóle czy mówiłam Wam, skąd wzięła się nazwa tej strony? Chyba nie! W jednym z
najbliższych postów nadrobię i to.
A tymczasem, na kolejny dobry początek… Co powiecie na
recenzję?
| Osobiście jestem zakochana w lisach <3 |
Porę mamy jesienną, skłaniającą do refleksji… Więc
chciałabym przedstawić Wam „Paxa”Sary Pennypacker. Niby to książka dla dzieci,
ale… Kto z dorosłych nie lubi „Małego Księcia”? Kto nie czerpie z niego
mądrości?
Powieść opowiada o lisie i chłopcu. Celowo nie napisałam,
kto jest czyj J.
To nie tak. Oni po prostu należą do siebie nawzajem.
Historia rozpoczyna się rozdzierającą serce sceną. Bohater
musi wypuścić lisa. Ulega presji i zostawia zwierzę kawałek od domu. Następnie
sam musi porzucić swoje dotychczasowe życie.
Nie będę opowiadać dalszej historii – byłby to niepotrzebny
spojler. Dość będzie, gdy powiem, że nie zapomnieli o sobie. Szukali się.
Sprawdź, czy udało im się odnaleźć.
Powieść ukazuje nam zupełnie inne spojrzenie na świat – z
perspektywy chłopca, który nie cofa się przed niczym, co innego człowieka,
nawet dorosłego, mogłoby zniechęcić – pomimo, że chłopiec też czasem się boi. I
z punktu widzenia lisa, które nie zostało wyssane z palca. Autorka zrobiła
research. Dowiedziała się o liskach wszystkiego, co potrzebne, by powstała ta
książka.
To opowieść o miłości i tęsknocie, o oddaniu i poświęceniu,
ale również zagubieniu, smutku, niezrozumieniu, które przecież wszyscy znamy
nazbyt dobrze. To książka o źle, do którego doprowadzamy my – dorośli. O tym,
jak przez to zło cierpią niewinni.
W „Paxie” piękne jest to, że człowiek czuje autentyczne
wzruszenie. Serdecznie polecam Wam tę pozycję. Zarówno dla Was, jak i dla
Waszych dzieci. Pamiętacie ten cytat z „Małego Księcia”? „Jesteś odpowiedzialny
za to, co oswoiłeś.” Myślę, że każda strona, każde zdanie „Paxa” nawiązuje do
tej mądrości. Bo w to, że jest to mądrość, nie wątpiłam nigdy.
A może już czytaliście tę książkę? Czekam na Wasze opinie!
I zawsze, ale to zawsze pamiętajcie o jednym z przesłań, które niesie ta książka... "Czasami jabłko pada bardzo daleko od jabłoni" :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz